niedziela, 27 maja 2012
Rozdział 1#
Rossie
Obudziło mnie walenie w głowę, ignorowałam to, jednak ten ktoś nie przestawał, ryknęłam na cały pokój.
- Czego ?! jest weekend dajcie się człowiekowi wyspać !- powiedziałam jeszcze z zamkniętymi oczętami
- No i co ?! - usłyszałam głos mojej najlepszej przyjaciółki Amber- wstawaj jest 10:00 koniec wylegiwania się, sobota piękny, słoneczny dzień, który rzadko zdarza się w Londynie, a ty dobrze o tym wiesz, aha twoich rodziców już nie ma, przyszłyśmy w ostatniej chwili...
- Ok!
- Rossie wstawaj, proszę cię ! - usłyszałam głos mojej drugiej najlepszej przyjaciółki Caroliny- dziś jest ważny dzień, no zgadnij!...
- Hm... pomyślmy- po chwili - czyżby znowu był ten głupi koncert One Direction?- powiedziałam to z sarkazmem-a nie zaraz jakby był ich koncert to byście gadały 2 tygodnie przed tym koncertem.
- Ha ha ha bardzo śmieszne ! - odparła naburmuszona Amber - dziś są urodziny Biebera ! Hello, zapomniałaś ? bo powinnaś przyjść wiesz jak Bieber na ciebie leci, a to największe ciacho w szkole- powiedziała rozmarzona Am- chociaż i tak bardziej wolę moich, naszych- poprawiła się - słodkich chłopców...
- Wiesz, nie mam ochoty iść na jego imprezę, a on nawet odrobinę mi się nie podoba jest zarozumiały i myśli, że wszystkie dziewczyny będą jego, a ja mam mojego kochanego Mat'a - rozmyśliłam się marząc o nim...
- Oh no nie bądź taka, chodź chociaż na 2 godziny?!- Carolina zapytała prosząco
- Ok przyjdę, ale tylko na te 2 godziny !
- Ok ! - powiedziały chórem - No to spotkamy się na imprezie !
- Ok , pa !
- Pa !
- Pa !
No i wyszły trzeba było się przygotować nie lubiłam Biebera, ale trzeba było jakoś się ubrać i wybrałam właśnie to i uczesałam tak. Gdy byłam już gotowa zeszłam na dół zjeść śniadanie, oczywiście mamy i taty nie było, pusta lodówka, mama napisała żebym poszła do sklepu na zakupy. Wzięłam pieniądze które leżały na blacie kuchennym i ruszyłam do sklepu...
Dojechałam na miejsce, wzięłam wózek i szukałam najważniejszych rzeczy, gdy skończyłam podeszłam do kasy wyszłam ze sklepu włożyłam produkty do bagażnika, włączyłam silnik i pojechałam do domu. Weszłam, rozpakowałam rzeczy zrobiłam sobie płatki, skończyłam , posprzątałam dom byłam zmęczona więc się położyłam...
Ojej która godzina, była 18:30, trzeba wstawać Amber i Carolina prosiły mnie abym przyszła to przyjdę, zgasiłam wszędzie światła, zamknęłam dom i pojechałam na imprezę.
Muzykę słyszałam już z drugiej strony ulicy. Zaparkowałam auto i weszłam do środka prawie wszystkie pary całowały się na każdym moim kroku, zauważyłam Caroline i Amber jak flirtowały z jakimiś chłopakami, nagle poczułam dotyk rąk na moich biodrach, obróciłam się, a tam stał Bieber i uśmiechał się cwano.
- O... jednak przyszłaś, myślałem, że nie przyjdziesz do swojego chłopaka !
- Ta... śmieszny jesteś nigdy z tobą nie będę ! - odepchęłam go i poszłam do kuchni
Zauważyłam jak jakiś chłopak całuje się z jakąś blondynką, co ?!, nie wierzę to Mat. Podbiegłam szybko do niego.
- Co już ci nie pasuję bo jestem brunetką! - powiedziałam to dławiąc się łzami
- Ros to nie to co myślisz !
- Tak, a co i nie mów tak do mnie ?!
- Ja, ja...- zaczął się jąkać- nie wiem co powiedzieć
- Tak ?! a ja wiem, koniec z nami ! - krzyknęłam tak, że połowa ludzi weszła do kuchni
Przepchnęłam się przez grupkę ludzi i wbiegłam na górę weszłam do jakiegoś pokoju to pewnie pokój mamy Justina, usiadłam na łóżku i zaczęłam jeszcze bardziej płakać, po chwili ktoś wszedł i zamknął drzwi, podniosłam głowę i ujrzałam Biebera, usiadł koło mnie.
- Rossie wszystko wporządku ? - zapytał zmartwionym głosem
- Tak, tak, co ja wygaduję nic nie jest wporządku ! - dalej płakałam, położyłam się na łóżku, zamknęłam oczy, poczułam ręce na moich nogach potem wyżej i wyżej nagle doszły do moich piersi, nagle znów poszło wyżej poczułam na moich wargach jego wargi nie odpychałam go nie chciałam, całował mnie bardzo namiętnie, włożył mi ręce pod bluzkę i ruszał nią po całym ciele, zaczął rozpinać mój stanik.
- Justin zerwałam z nim, ale to nie znaczy, że chce być z tobą !
- Rossie wiem, że tego chcesz nie oszukujmy się !
- Nie Jus ja tego nie chcę! - jakoś udało mi się wyrwać z jego silnych rąk...
Wybiegłam z pokoju, Justin jeszcze coś wołał.
- To nie koniec jeszcze będziesz moja !
Siedziałam już w aucie, włączyłam silnik i ruszyłam do domu. Siedziała na łóżku i nie wiem kiedy usnęłam.
--------------------------------------------------------------
No to jest 1 rozdział, przepraszam, że tak dużo, ale nie miałam weny. Mi się nie podoba nie wiem jak wam proszę o opinię.
Pozdrawiam Li ♥
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Świetnie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :)
Tylko kiedy dojdą chłopcy ? ;>
Wiki
Genialne <333 Ja chcę chłopaków ^.^ <3
OdpowiedzUsuń